Wieczorem przychodzi do mnie diabeł
Dzwoni szklaneczkami, pobrzękuje butelkami
Diabeł, uwierz mi
Wieczorem przychodzi do mnie diabeł
Zapala fajkę i magiczny puszcza dym
To diabeł, mówię Ci
Tak bardzo staram się by nie wpuścić go na próg
Lecz on wciąż używa swych szatańskich sztuk, taa
I choć się bronię czuję, że opadam z sił
Znów całą noc z diabłem będę wódkę pił
Ref.
Wybacz kochanie, wszystkiemu winien diabeł
Na pewno następnym razem dam mu radę
Nie wpuszczę go za próg i nie dam skusić się
To szczera prawda, przecież dobrze o tym wiesz
Wieczorem znów przychodzi do mnie diabeł
Gra mi muzykę od której dusza płonie
Już płonie cały świat, tak
Wieczorem znów przychodzi do mnie diabeł
Wypędza z domu i po knajpach włóczy mnie
To diabła sprawka, tak
Każdy wie
Sprowadza mi dziewczyny co nie znają słowa nie
Piękne jak sen co śni się na grzechu dnie
Każe mi z nimi tańczyć do utraty tchu
Odejdź już diable, proszę, i nie wracaj tu
Ref.
Wybacz kochanie, wszystkiemu winien diabeł
Na pewno następnym razem dam mu radę
Nie wpuszczę go za próg i nie dam skusić się
To szczera prawda, przecież dobrze o tym wiesz
Ładne nawiązanie do stonesowskiego „Sympathy for the devil” w końcowych chórkach.
Czyli moja teoria hard rock and rolla się potwierdza, bo co w końcu grali Stonesi… 🙂
Jeżeli cała płyta tak brzmi, to chętnie po nią siegnę.