Kim Nowak – Wi(e)lka podróba

Kim Nowak – Wi(e)lka podróba

Autentyczność to cecha wielkiej sztuki. Takiej, która wzbudza niekontrolowany zachwyt i doprowadza odbiorcę do eksplozji wyższych i niższych uczuć.

Autentyczność to prawdziwość i szczerość. To przeciwieństwo fałszu, nieprawdziwości i sztuczności. Autentyczność jest jedynym kryterium, którym się kieruję przy wyborze rzeczy do słuchania. Nawet jeśli ponoć należałoby się czegoś wstydzić, to ja mam inaczej. Kupuję autentyczność w każdej postaci. Disco i Trash. Czy są to wrzeszczący gówniarze, czy mamroczący starcy. Autentyczność to taki niewidzialny czynnik, który sprawia, że sztuka jest po prostu sztuką, a nie sztuką muzyki, obrazu, literatury, mięsa, czy wykonu.

Autentyczności nie da się zadekretować. A czy można przez całe życie być autentycznym w swojej sztuce? Oto o to jest pytanie! Natomiast całkowicie nieautentyczna jest najnowsza płyta zespołu Kim Nowak Wilk. Jak to?

Ano tak to. Zastanówmy się. Kim Nowak mówi: Płyta była planowana przez rok. Słucham? Żadna płyta The Beatles nie była planowana przez rok!!! Solówka na perkusji, która była obmyślana i ćwiczona przez pół roku. Słucham? Żadna solówka Milesa Daviesa nie była ćwiczona przez pół roku przed nagraniem płyty!!! Wszystkie instrumenty nagrywane osobno (nie tak jak przy poprzedniej płycie). To się nazywa produkcja. Sama z siebie nie jest wprost przeciwieństwem autentyczności, przydaje się, można poprawić niedociągnięcia i wpadki, ale każdy muzyk rockowy pochwali się raczej tak: „tę płytę nagrywaliśmy na setkę”. Poszukiwaliśmy mikrofonów wstęgowych z matowym brzmieniem. Polecałbym poszukanie własnego, autentycznego brzmienia. A tu chcieliśmy zagrać rockabilly. Muzyka to nie szachy. A płyta to nie układ scalony. Nie chcieli zagrać utworu, który w duszy im gra, ale właśnie rockabilly. Żaden utwór The Beatles nie został tak napisany!!! Choć znajdziecie w ich dyskografii KAŻDY rodzaj muzyki. Podpuszczeni przez zespół Kim Nowak tzw. znawcy piszą o dźwiękach z lat 60-tych, albo Sonic Youth. Słucham? Chyba w ślepym śnie głuchego realizatora dźwięku!!! A poza tym, po co? Naprawdę lepiej tworzyć własne, autentyczne, szczere dźwięki!!!

Najkrótsza recenzja płyty zespołu Kim Nowak pt. Wilk jest taka:

Od pierwszej minuty nie mogłem doczekać się końca tej płyty. Marzyłem, żeby już się skończyła.

Podsumowując: Ściema, szmira, ersatz, podróba, falsyfikat, imitacja, surogat, WIELKA podróba WILKA

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kim Nowak Wilk (1.5/5)

2 komentarze to “Kim Nowak – Wi(e)lka podróba”

  1. spirydion pisze:

    hmm, może gdyby nazwali się np. Kim Ghordon a nie Kim Nowak to „wzorowanie się” na SY wyszłoby lepiej??:)
    nie śledzę jakoś twórczości tej kapeli, bo to co słyszałem mnie nie zachęciło, ale przyznam, że szlag mnie trafia kiedy polski zespół dostaje w gazetach pochwały głównie za to, że zna jakieś istotne anglosaskie korzenie swojego muzykowania. rokendrol to nie jest kurwa składanie komuś hołdu tylko ekspresja!

  2. spirydion pisze:

    …a od składania hołdów to jest ewentualnie ta strona, na przykład…a nawet wtedy sama potrzeba hołdu to nie wszystko…

Skomentuj spirydion Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *