O krok od sławy

O krok od sławy

Motto: „Nawet Salvator Elvis korzystają z dodatkowych wokalistek!”

The Rolling Stones* skład B. W ten sposób nazywam ludzi pojawiających się na scenie podczas tras koncertowych RS i stojących w cieniu czterech głównych muzyków (skład A). Zdarza się w czasie trwania show, że główny reflektor oświetla jednak kogoś ze składu B. Dzieje się tak podczas popisu solowego. Jedną z takich osób jest Lisa Fischer, pojawiająca się regularnie od 1989 roku na koncertach jako wokalistka wspomagająca Stonesów. Jej wykonanie „Gimme Shelter” wgniata w ziemię. No właśnie, JEJ wykonanie! Jagger schodzi na drugi plan i pozwala Pani Fischer zabłysnąć pełnią umiejętności wokalnych. Słyszałem wiele koncertowych wykonań tej piosenki i za każdym razem miałem wrażenie, że oryginalne wykonanie studyjne zostaje zmiecione z powierzchni ziemi, a przecież w studio też nagrywał nie byle kto…

Film „O krok od sławy” odsłania obraz środowiska muzycznego, gdzie jednego dnia stoisz w błysku fleszy obok topowego wykonawcy, a za kilka dni sprzątasz mieszkania bogatym ludziom, by mieć z czego opłacić rachunki. Wokalistki drugiego planu, chórzystki, refrenistki, czy jak je zwał, to osoby niezwykle utalentowane. Przypadek, brak charyzmy, siły przebicia, lub po prostu pech powodują, że nikt nie kojarzy ich nazwisk, a wkład w historię muzyki rozrywkowej jest bagatelizowany. Wspomniana Lisa nie jest do końca nieznaną postacią. Oprócz Stonesów wspomaga Stinga, Chrisa Botti, czy Nine Inch Nails (spory rozrzut). Jednak w tej branży to wyjątek. Większość pań na zawsze pozostanie niestety anonimowa.

„O krok od sławy” trochę przypomina słynny obraz „Sugar Man„, w którym poznaliśmy leciutko naciąganą historię zapomnianego wykonawcy. Tym razem mamy się szczerze wzruszyć nad niesprawiedliwym losem utalentowanych kobiet i uronić łzę nad nie sprzedanymi płytami, których wydanie okupione zostało ciężką pracą. Ta dawka taniego, amerykańskiego sentymentalizmu trochę psuje efekt. Jednak dla ludzi zainteresowanych kulisami show businessu film jest kopalnią wiedzy. Pozycja obowiązkowa dla fanów rocka, soulu i R&B.

Wpis powyższy został poczyniony dlatego, że Lisa Fischer była jedyną kobietą, której swego czasu zazdrościłem Mickowi Jaggerowi, chociaż podobno (w co wątpię) nic ich nie łączyło.

Film „O krok od sławy” (4.5/5)

*Jacku, The Rolling Stones to taki zespół. Sławny zespół.

2 komentarze to “O krok od sławy”

  1. żródło zbliżone do wiarygodnego pisze:

    Nieprawdą jest, jakoby zespół Salvator Elvis korzystał z wokalistek. One jedynie śpiewały. Poza tym są dorosłe.

  2. totem pisze:

    Salvator to prawdziwi rock’n’rollowcy. Przechodzą przez ulicę na czerwonym, nie kasują biletów i ciągną chórzystki za warkocze. Nie niszcz legendy!

Trackbacks/Pingbacks

  1. Judith Hill „Back In Time” | - […] Będąc pod wrażeniem filmu, który miałem przyjemność opisać na łamach cogra.pl (O krok od sławy), przeczesywałem sieć w poszukiwaniu…

Skomentuj totem Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *