PEARL JAM BY NOKIA

PEARL JAM BY NOKIA

Zgodnie z tym, co zalecił mi Daleki Kuzyn Ze Starostwa, podszedłem do nowej płyty Pearl Jam z należytym nabożeństwem, przesłuchując ją aż raz, z empetruchy na telefonie marki Nokia. Pomyślałem bowiem, że znakomity album i tak się obroni, no nie?

Posłuchałem więc raz i zanim posłucham drugi raz (a pytanie, kiedy i czy to się w ogóle stanie), spieszę zrecenzować, żeby nie być gorszym (wiele) od recenzenckiego debla Totem/Pan Mro. Otóż wspaniale jest, że nie umarł jeszcze punkowy duch spod znaku spomiędzy Nirvany a Bon Jovi. Cudownie, że ktoś wciąż nawiązuje do Neila Younga, zwłaszcza w tej nudniejszej części twórczości (której nie znam).  Fantastycznie, że Eddie dysponuje niezmiennie cudownym głosem, w którym jeszcze odrobinę słychać, że kiedyś, dawno temu, wyśpiewywał pieśni Ogrodu i Oceanów. I jak to fajnie, że w ogóle wszystko jest na miejscu, że w każdym kawałku łoją tak samo. Tak samo łoją, znaczy. Tak samo dobrze, w sensie.

Totem pisze mi, że ten album to kapitalna sprawa w świecie Muse’ów, Arctików czy – niech mnie ktoś poprawi – Casbahian, Kardashian? Ja mu wierzę na słowo. Po czym czołgam się do Ziemi Świętej w podzięce, że niewiele o nich (i ich) słyszałem. Bo skoro przyzwoity (i tyle!) rockowy album dostaje pięć gwiazdek, to wszechświat nie jest bez wątpienia na właściwej drodze.

Pearl Jam, „Backspacer” (3.5/5)

PS. No dobra, posłuchałem drugi raz. I trzeci. To jednak naprawdę fajnie, że wszystko jest na miejscu. A w zdyszanym „Got Some” znalazłem nawet tę samą metafizykę, co w „The Bottom” czy „Tremor Christ”. Ciarki są. Więc zwracam honor, a razem z nim jeszcze pół gwiazdki. I z wszechświatem też nie jest jeszcze tak najgorzej.

Pearl Jam, „Backspacer” (4/5)

One Response to “PEARL JAM BY NOKIA”

  1. Lwu pisze:

    W pierwszych słowach mego listu…zwracam uwagę, że należy się duża butla jakiegoś dobrego trunku dla Dalekiego Kuzyna ze Starostwa, za to, że „napełnił” nokię Naczelnego Krytyka wszystkiego co nie wydaje „Wilczych” ochrypłych dżwięków, nową płytą Pearl Jamu. Bo o ileż uboższa byłaby wiedza Elvisa, aż strach pomyśleć:)
    Wracając do płyty, w nomenklaturze skoków narciarskich, płyta na 19,0, a przy sprzyjającym wietrze nawet na 19,5 bo zawsze sędziowie dopatrują się niezbyt czystego telemarku.
    Bo gdybyś drogi Elvisie, zadał sobie troszkę trudu i….”przerzucił” dźwięki Backspacera ze swej nokii (nawet najbardziej wypasionej) na bardziej profesjonalny nośnik muzyki, ufam, że w przypływie swojej szczodrości, byłbyś skłonny do podniesienia swojej oceny o całe pół gwiazdki:)

Skomentuj Lwu Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *