Za friko

Do darmowych koncertów mam stosunek niejednoznaczny. Często przychodzi na nie dość przypadkowa publika, która jest w stanie uziemić nawet nieźle zapowiadający się występ. Z drugiej strony – naprawdę dobra muzyka powinna obronić się w każdych warunkach. I nierzadko tak bywa. Dwa lata temu z okładem...

Szkoda czasu na pierdoły!

O tym, że panowie z Mitch & Mitch urodzili się po to, by grać koncerty – znawców tematu przekonywać nie muszę. To „oczywista oczywistość”. Osobiście doświadczyłem tego dwukrotnie. Ostatnio uczestniczyłem w ich show w maju 2009 w warszawskim Powiększeniu i był to dla mnie bezapelacyjnie...