Październik roku 1929. Dosłownie w przededniu Wielkiego Kryzysu niejaki Julian Tuwim publikuje w „Robotniku” wiersz Do prostego człowieka. Mocny, bezkompromisowy tekst. Dla jednych pacyfistyczne i – a jakże – antypatriotyczne gówno, dla innych kawałek prawdy o mechanizmach funkcjonowania świata. Uniwersalnej, niestety, oraz od zawsze i po wsze czasy aktualnej.
Idealny protest song.
Rok 2003, październik. Bielski zespół Akurat wydaje swój drugi album, raczej adekwatnie zatytułowany Prowincja (3/5).
13 utworów. Melodie może i całkiem przyjemne, nawet przyzwoicie zagrane, teksty (autorskie) – niestety – kwadratowe. Wśród nich jednak jeden wyjątek – wiersz Tuwima.
Usłyszałem w samochodzie kumpla.
Mnie to ruszyło, choć akurat ten klip do kawałka może skutecznie zniechęcić…
Elvis: zastanawiam się, czy to nie był mój samochód, bo ja również pierwszy raz usłyszałem w aucie, oczywiście w Trójce… Dawno temu, przy czytaniu, jakoś mi umknął geniusz tego tekstu. Może dlatego, że powinien być wykrzyczany i Akuratowi udało się idealnie trafić w nastrój. Akurat im to wyszło. Jak mnie ustrzeliło, to piosenkę katowałem po kilka razy dziennie, m.in. zamiast oglądania wiadomości o postępach naszych chłopców w Iraku, gdzie nafta z ziemi sikła i obrodziła kontraktami.
W miarę starzenia się zresztą coraz bardziej wierzę w naiwne, pacyfistyczne gówno, zwłaszcza kiedy jest napisane (a w dodatku zagrane) na takim poziomie, że nie można go zwyczajnie zlekceważyć. Nawet w kraju, gdzie dzikich bab z kwiatami nie brakuje…
ta płyta akurat jest całkiem niezła, a interpretacja wiersza tuwima wyszła im wyjątkowo. słyszałam kiedyś też jakieś inne wykonanie, ale to zdecydowanie nie było TO.
Po usłyszeniu tego kawałka zainteresowałem się POEZJĄ Tuwima i odkryłem jego geniusz. Pozdrawiam redakcję!
„gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
pobłogosławić twój karabin,
bo mu sam pan bóg szepnął z nieba,
że za ojczyznę bić się trzeba”
to mój ulubiony fragment…
Ja bym nawet powiedział, ze ten wiersz jest coraz bardziej aktualny.