Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego

„Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego.” — Mahatma Gandhi. Był rok 1989. Kupiłem płytę Mirosława Czyżykiewicza “Autoportret I” wydaną na winylu w ramach właśnie powstałego cyklu “Płyta dla autora”....

Słuchajcie, a znajdziecie

Jak powszechnie wiadomo muzyka dzieli się na tę na wesela i tę na pogrzeby. Tę do tańca i tę do płaczu. Inne podziały są tylko bzdurnymi wymysłami tych, co żyją z gadania i pisania o muzyce. I nie mają żadnego umocowania w rzeczywistości. Bo jak ma się dogadać ktoś, kto lubi punk rock (Dead Kennedys) z kimś...

Taka sobie świetna płyta

A wszystko ponownie zaczęło się od prezentu jaki mi Żona sprawiła na kilka okazji z roku. Od dawna groziła, że mi kupi gramofon (a ja wtedy wyrzucę wszystkie te beznadziejne kompakty). I stało się.       Odkurzyłem swoją kolekcję winyli z końca zeszłego tysiąclecia i odkryciom do dziś nie ma...

TALKING HEADS — czyli nie samym światłem człowiek żyje

Z góry mówię “przepraszam” do tych co się obruszą, ale dłużej już mi się nie chce pewnych rzeczy tolerować. A w sumie to nie przepraszam! Bo niby co to ma być — zmowa jakaś? Niemal wszyscy zaznajomieni z tematem wmawiają mi od lat, że szczytowe osiągnięcie ekipy Davida Byrne’a to „Remain In...

Strugał Strug razy kilka

Swego czasu napisałem, jak na mnie wyjątkową, kipiącą entuzjazmem recenzję pierwszej płyty Adama Struga Adieu. Podtrzymuję każde słowo z tego wpisu sprzed prawie trzech lat. Wychodzi, że stabilny jestem w swoich ocenach. Albo przynajmniej, że się staram. Mocno kibicuję Adamowi w jego sztuce. Jestem mu...

Kukiz wściekły, czyli o pożytkach z kampanii prezydenckiej ciąg dalszy

Prawie miesiąc temu GRAmofan zainspirowany wydarzeniami politycznymi odświeżył sobie album “Czerwony” zespołu AYA RL, a ja w tym tygodniu z podobnych powodów odświeżyłem dwa pierwsze. Na winylach. Cieszę się, że po trzydziestu (1985-2015) latach od powstania Czerwonego albumu wciąż nie znajduję na nim...

« Older Entries