Dawno nie słuchałem równie sympatycznej płyty. Lekkiej, łatwej i przyjemnej. W tym przypadku są to komplementy. Dawno nie słyszałem tak wielu fajnych melodii oraz miksu funku z dyskotekowymi brzmieniami lat 70-ych i 80-tych, muzyką elektroniczną i bóg wie czym jeszcze.
Jeśli o jakimś albumie mógłbym powiedzieć, że to muzyka relaksacyjna, to byłby to Random Access Memories francuskiego duetu Daft Punk. Inteligentnie zrobiony, bezpretensjonalny, a do tego bardzo równy. Jako całość i każdy kawałek z osobna. Ciężko się tu się do czegokolwiek przyczepić. No bo przecież nie do tekstów – są bardzo „życiowe” i zrozumiałe dla wszystkich (także tych, którym języki obce są raczej obce). Do aranży i melodii także nie, bo szybko wpadają w ucho i łatwo wprawiają w ruch stopę (a czasem nawet dwie).
Nie ma co się doszukiwać w tej twórczości drugiego dna, o trzecim nie wspominając. Po prostu: „Leci muzyka, nikogo nie dotyka”. I czasem o to właśnie chodzi.
Daft Punk Random Access Memories 2013 (4/5)
Leave a Reply