Pewnego dnia wstałem lewą nogą z łóżka. To nic dziwnego, bo zawsze wstaję lewą nogą i zawsze jestem wściekły. Tego dnia jednak wstałem jeszcze bardziej lewą nogą, w związku z czym byłem jeszcze bardziej wściekły. Stwierdziłem, że życie jest Be! To był dobry dzień tylko do tego, by pisząc analfabet zająć się ową literą.
The Beatles – patrz niżej.
Bogowie – patrz wyżej.
The Beach Boys – najlepszy w historii rock’n’rollowy chór rewelersów. Ich leader swego czasu przeczytał dwa powyższe hasła Analfabetu i potraktował je serio.
Budka Suflera – w kategorii żywotności i uroku osobistego są Leonidem Breżniewem polskiego rocka. W ich historii były momenty chwały i za owe szanuję zespół.
Bimber – budżetowa wersja Jacka Danielsa.
Beck Jeff – wraz z Ronnie Woodem i Rodem Stewartem są częścią armii klonów. Po pijaku nie odróżnisz Jeffa od reszty, chyba że zagra.
Babcie – Tina Turner, Madonna i Beata Kozidrak.
Borysewicz Jan – szef bandu grającego przeróbki Dire Straits, The Police i Van Halen. Posiada wielkie umiejętności, dużą kolekcję gitar i tyleż teściowych.
Bowie David – im bardziej się zmieniał, tym był dalej od bluesa. Wizjoner. Zasłynął tym, że napisał wielki przebój dla Nirvany w chwili, kiedy jej założyciel miał zaledwie trzy lata.
Balanga – aktywny i kreatywny sposób spędzania wolnego czasu. Zazwyczaj towarzyszy jej muzyka. W różnych kulturach określana jako: impreza, melanż, prywatka, itp.
Back In Black – pieśń grupy AC/DC. Podobno księża uwielbiają to nucić zakładając sutanny.
Bjork – islandzki krasnolud wywijający nutami we wszystkie strony. Śpiewa wysoko, bo jest niska. Z tego samego powodu śpiewa nisko.
Boryna Antek – obok Onufrego Zagłoby najbardziej rock’n’rollowa postać literacka. Pijak, awanturnik, miłośnik wdzięków młodocianej macochy. Fan folk-punkowej kapeli z lokalnej karczmy.
Blues – biedni czarni uprawiali długo ten gatunek muzyki pozostając biednymi i czarnymi. Biali natomiast gdy się za bluesa zabrali, udawali że są prawie czarni i w dodatku szybko stali się bogaci. Czarni się wściekli i wymyślili hip hop, który pozwolił im się odkuć finansowo. Jaki kto ma kolor przestało mieć znaczenie.
B.B. King – król jest królem. Jako taki powinien mieć nadwagę, dobre samopoczucie i szacunek u poddanych. Tu się wszystko zgadza.
Baby – z tego powodu polski język nie nadaje się do śpiewania. „Baby” po angielsku brzmi pieszczotliwie i w liczbie pojedynczej, po polsku liczba mnoga i w dodatku pejoratywna.
Breakout – można było iść za nimi, aż na koniec świata.
Bono – strofuje telefonicznie polityków, informuje mieszkańców Afryki, że nadchodzi Boże Narodzenie, lansuje się w Trabancie i ogólnie o coś mu chodzi. Jak już będzie wiedział o co, skończy ze śpiewaniem i tym właśnie się zajmie.
Burdon Eric – nie tylko „House Of The Rising Sun”. To wielkiej klasy głos i niedoceniona postać lat 60 i 70. Zwłaszcza, że pił wódkę z Wojciechem Mannem.
Behemoth – podarli Biblię na koncercie. Ponoć teraz mają zamiar podrzeć Świętą Księgę Mahometa. Rodziny muzyków już przyjmują kondolencje i wieńce.
Brodka Monika – muzyczny diamencik w pięknej oprawie.
Beksiński Tomasz – niektórych nie da się zastąpić.
Jak rozumiem Beata Kozidrack nie zalapala sie na wlasne haslo. Szkoda kurcze.
Może są szanse z hasłem na literce K, a może na erratę Totema, bo i Beata i Bajm na be. 🙂 Ja się też dopisuję to tego postulatu 🙂
W odpowiedzi na tak liczne prośby stwierdza się co następuje:
1. Analfabet jest mniejszą częścią większej całości, więc nie wszyscy zasłużeni się mieszczą. Proszę męża pani Beaty o nie upominanie się o wpis.
2. Przedstawiciele tzw. New Vawe of Polish Heavy Metal, czyli Bajm, Papa Dance i Kombi nie zasługują na śmierć od jednego strzału. Należy im się długie konanie w męczarniach.
3. Już wkrótce.
Beata zdecydowanie zasluguje na wpis pod K jak Kokaina, bo mam ochote na kokaine, zawsze gdy slucham Bajm. Dajcie wpis o Beacie, pliiiis!
Ps.
Chcialem dodac, ze sledze analfabet od samego poczatku (czyli od litery A) i bardzo mi sie podoba. Gdy mysle o tym co moze sie wydarzyc pod litera H albo T, czuje lekka ekscytacje.
PS 2.
W utworze Bajm pt „Biala armia” prawdopodobnie pojawia sie podprogowy przekaz na temat wciagania kokainy. Tak wiec widac jasno, ze tworczosc Beaty i Bajmu nie jest taka zwykla muzyka srodka, jak twierdzi Roman Rogowiecki.