Czuwaj! Europa i Azja

Czuwaj! Europa i Azja

Nie mam pojęcia kto i kiedy wymyślił określenie „harcerski rock”. Nie wiem też czemu przylgnęło ono do niektórych rodzimych zespołów przełomu lat 80 – 90, a do innych nie. Ładne melodie i nieskomplikowane harmonie, proste do zagrania na gitarze przy ognisku? Nie, to chyba nie ten klucz. Harcerze mieli swoje Bukowiny i Stare Dobre Małżeństwa, a „niezrzeszeni” wyśpiewujący o Jolkach Jolkach i czerwonych jak cegła nie absorbowali nowych pieśni masowego rażenia. Może w takim razie określenie to pochodzi od nieocenionej Rozgłośni Harcerskiej, która owe zespoły lansowała? Nie wiem i już się pewnie nigdy nie dowiem – trudno.

Owa harcerska łatka przylgnęła przede wszystkim do grupy Jarosława Kisińskiego, znanej jako Sztywny Pal Azji. Ta grająca w miarę spokojny pop-punk kapela zawładnęła jarocińską publicznością w 1986 roku. „Nasze reggae”, „Wieża radości, wieża samotności”, „Spotkanie z …” to były piosenki, z którymi wówczas można się było identyfikować. W każdym razie ja mogłem, a sądząc po ilości utworów wprowadzonych na listy przebojów i miejsc przez nie osiągniętych, nie tylko ja. Mistrzami świata, jeśli chodzi o technikę, to panowie z zespołu nie byli. Kilkakrotnie widziałem ten zespół na żywo, nierówne tempo i ewidentne pomyłki były wliczone w cenę biletu, ale kogo to obchodziło? Byli autentyczni w swoim przekazie.

szpal_zespol

Płyta „Europa i Azja” ukazała się w ramach Klubu Płytowego Razem i jako kaseta Poltonu w roku 1987. Rok później, z inną okładką wznowił ją Wifon. Wersje cd, które po latach ujrzały świato dzienne, zawierają piosenki dodatkowe.

Repertuar jest nierówny. Obok ewidentnych hitów takich, jak „Spotkanie z…”, „Nieprzemakalni” czy „Wieża radości …” na krążku znaleźć można niespecjalnie przekonujące muzycznie i niepasujące tekstowo „Przybycie Makbeta” i „Proces”, efekt fascynacji lidera grupy twórczością Dostojewskiego. Gdyby w miejsce nich znalazły się zatrzymane przez cenzurę „Nasze reggae” (niech ktoś mi jeszcze powie, że miło wspomina PRL), „Walczyk o Krakowie”, czy „Europa i Azja” to zestaw piosenek rzucałby na kolana. Na szczęście songi te znalazły się potem dodane do reedycji na cd. Muzyka młodzieżowa z miasta Chrzanowa, jak ironicznie określano styl grupy zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. Kolejne nagrania z następnych wydawnictw nie zyskiwały takiej popularności, jak te z debiutu i o grupie powoli zapomniano. Sztywny Pal Azji w zmienionym składzie istnieje do dziś i nadal nagrywa płyty. Z byłych członków zespołu najbardziej rozpoznawalny jest Paweł Nazimek grający dziś w T.Love.

Mimo, że nie daję płycie najwyższej noty, to uważam poznanie jej za jazdę obowiązkową dla każdego fana rodzimego rocka.

I jedno jest pewne, nadal jestem „nieprzemakalny”.

Twoja imitacja, Spotkanie z…, Budujemy grób dla faraona, Nic pewnego, Rock’n’rollowy robak, …póki młodość, Nieprzemakalni (I), To jest nasza kultura, Przybycie Makbeta, Proces, Kurort, Wieża radości, wieża samotności.

(4.5/5)

5 komentarzy to “Czuwaj! Europa i Azja”

  1. dada pisze:

    Określenie „rock harcerski” miało prozaiczne źródło – chodziło o wykonawców (i jednocześnie stylistykę) promowane przez Rozgłośnię Harcerską (czyli poprzednika Radiostacji). Nie ma nic wspólnego ze śpiewaniem przy ognisku 🙂

    • Totem pisze:

      Zgadza się i o tym piszę, ale jako o wariancie. W tym samym czasie stacja lansowała np. Formację Nieżywych Schabuff, chwilę później Big Cyca, które to zespoły nie były określane jako „harcerskie”. Pamiętam, że w tamtych latach mówiło się o Szpalu, jako o zespole „ogniskowym”, Najprawdopodobniej jednak nazwa pochodzi od Rozgłośni.

  2. tenpawlak pisze:

    ale dlaczego było pejoratywnym określeniem, dlaczego?

    • Totem pisze:

      Pejoratywnym określenie stało się na początku lat 90. Zarówno powstające wówczas komercyjne stacje radiowe, jak i wytwórnie płytowe gardziły tym nurtem. Stąd też nagły spadek popularności tych kapel.

  3. spirydion pisze:

    Określenie jest pejoratywne bo po prostu nie grzeszy wyobraźnią. Aż się prosi tutaj o właściwy, chwytliwy termin! Był już przecież kiedyś Krautrock, od lat uchodzący za jeden z bardziej „kultowych” nurtów zarówno u krytyków jak i słuchaczy. Kurczę, wystarczyło by nasz rock harcerski ktoś nazwał w odpowiednim czasie Skautrockiem i tym jednym chwytem mógłby go ocalić:)

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *