Hard Rock And Roll

Hard Rock And Roll

Od pierwszych do ostatnich dźwięków z płyty zespołu Olaf Deriglasoff pt. {Produkt} zastanawiałem się, czego tak naprawdę słucham. Świetne nagrania. Masywna produkcja. Swoista ściana dźwięku. Norwegia wieje chłodem i zimą w kompozycji, w tekście, w nagraniu i zgraniu. Majstersztyk nocy polarnej, po którym słuchacz szybko zostaje wrzucony w rock’n’rollową balladę z tekstem, pod którym mógłby się podpisać Lou Reed, gdyby umiał pisać {po polsku}. I tak do końca. Co utwór to {perełka}.

Nad jednym tylko się zastanawiałem. Powaga tej płyty. Niezwykła dla człowieka, którego kojarzę z Dzieci Kapitana Klossa, Apteki, Homo Twistu, Püdelsów, Yugotonu, Kazika na Żywo i Kur z płyty P.O.L.O.V.I.R.U.S.. Nie twierdzę, że Deriglasoff to muzyczny hucpiarz i wesołek, ale wiem, że to człowiek z czarującym uśmiechem, wielką energią i dystansem do świata, a {Produkt} jest w moim odbiorze bardzo na serio zaprojektowany. Chwyta za gardło i trzyma bez litości. Aż boli, a więc obcowanie z nim nie jest tak przyjemne, jak powinno i mogłoby być.

Na pomoc w tych moich wątpliwościach przyszła mi po 6 latach płyta zespołu Deriglasoff pt. Noże. Zmienił się personel grający, nie zmienił się Olaf, choć wypadł biedaczek z nazwy zespołu. Nie mogłem być na koncercie promującym płytę w Hard Rock Cafe Warszawa, więc mój kontakt z nią zaczął się Dyabuem w wersji youtube. Boskim diabłem w rzeczy samej, którym się od razu z czytelnikami cogra.pl podzieliłem. A przy pierwszej możliwej okazji pobiegłem do empiku szukając samej płyty. W Złotych Kutasach dowiedziałem się, że sprzedali wszystkie egzemplarze, ale na szczęście Marszałkowska blisko, a tam na hasło „nowa płyta Deriglasoffa” pewien długowłosy młodzieniec z uśmiechem na twarzy rzucił się w jakimś nieokreślonym kierunku i błyskawicznie wylądował z powrotem przede mną wręczając mi Noże.

Piękna okładka jęknąłem w duchu. Niezłe wyzwanie dla drukarzy – dopowiedziała ta bardziej osadzona w rzeczywistości strona ducha. Kolejne 30 minut w drodze do domu dłużyło się niemiłosiernie.

Zaskoczony pozytywnie zgraniem i ostateczną obróbką materiału, pod którą podpisuje się Marcin Bors, ucieszony kompozycjami i wykorzystaniem niekonwencjonalnych, jak na zespół Deriglasoff, instrumentów, całkowicie przekonany do tej płyty już od drugiego utworu, bujam się przy niej i się nią rozkoszuję. No i w końcu znalazłem odpowiedź na gnębiące mnie pytanie. Moim zdaniem Deriglasoff gra wymyśloną przez siebie (być może nieświadomie) odmianę rock and rolla, tzw. ciężki rock and roll. Nie mylić z hard rockiem. Klasyczne 45 minut materiału, 3 minutowe utwory, proste “podpatrzone” teksty o życiu i miłości przyprawione odrobiną alegorii i humoru oraz to, do czego już Deriglasoff mnie przyzwyczaił – moc najwyższej jakości dźwięku i w kompozycjach i w realizacji.

Deriglasoff to zespół dążący do czystej nieskrępowanej przyjemności grania współczesnego rock’n’rolla przetworzonego przez basowe korzenie Olafa Założyciela. I w Nożach tę przyjemność słychać i czuć, dlatego mam niezwykłą przyjemność polecić ją Państwu.

Olaf Deriglasoff {Produkt}  (4/5)

Deriglasoff Noże  (5/5)

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *