No cóż, zacząłem nawet pisać normalny tekst mówiący o tym, że pomysł był w zamierzeniu fajny, ale w efekcie mamy płytę na której wszystko oparte jest na krzyku i to wyszło monotonne, drażniące, a w końcu wywołało we mnie (recenzenta) tylko wzruszenie ramionami. Znalazłem słowo huj, które oznacza okrzyk, krzyk, a jednocześnie brzmi jak wiemy co. I wymyśliłem tytuł, który to wszystko mówi również przez brzmnieniową identyczność słów huj i chuj. A potem stwierdziłem, że rzeczywiście wszystko mówi, to po co pisać więcej.
Nie będę na siłę szukał inspiracji w Camera & Imaging Products Association, bo nie było moim zamiarem epatować wulgaryzmem. Dla wyjaśnienia mojej idei załączyłem skany poważnego słownika wydanego przez PWN.
Choć owszem to recenzja, w której czytelnik musi wykonać proces myślowy.
Szkoda mi tego pomysłu na tę płytę, bo wydawał mi się świetny, a tylko krzyk z tego wyszedł = huj z tego wyszedł.
Generalnie uważam, że to idealny przykład, iż czasem szept głośniejszy jest od krzyku. Bo te teksty zasługiwały na bardziej twórcze interpretacje, nie wszystkie na jedno kopyto.
Nie mówiąc już o drażniących pseudomarksistowskich quasisocjologicznych parainterpretacjach w tekstach.
I szczyt (moim zdaniem recenzenta) naiwności i żenady czyli, akronim R.U.T.A. = Reakcyjna Unia Terrorystyczno Artystowska aka Ruch Utopii, Transcendencji, Anarchii. Błeeee
Pewnie poguje się dobrze przy tym, ale w pogo trudno o myślenie, a ja bez myślenia nie umiem.
Uwielbiam ton, jakim prowadzisz egzegezę swoich tekstów (zwłaszcza trzyliterowych), Tenpawlaku, a takoż Twe zamiłowanie do różnorakich korpusów języka polskiego :P.
Dada, swego czasu klientem moim była firma Dzięki Uprzejmości Pana Andrzeja sp. z o.o. 😉
może zbyt serio, ale pomyślałem, że się należy szacunek tej osobie, której się chciało coś wpisać, więc się bardzo starałem siebie wytłumaczyć, wyjaśnić intencje i tak wyszło 🙂
Bronią się za to bardzo nagrania Pań Heleny Dobosz z 1951 roku oraz Heleny Gilowej i Heleny Majewskiej z 1952 roku, dołączone jako bonus.
I jak tu z taką recenzją polemizować? 😉
Gdybyś szukał inspiracji do następnych tego typu tekstów, to polecam np. stronę Camera & Imaging Products Association – http://www.cipa.jp
No cóż, zacząłem nawet pisać normalny tekst mówiący o tym, że pomysł był w zamierzeniu fajny, ale w efekcie mamy płytę na której wszystko oparte jest na krzyku i to wyszło monotonne, drażniące, a w końcu wywołało we mnie (recenzenta) tylko wzruszenie ramionami. Znalazłem słowo huj, które oznacza okrzyk, krzyk, a jednocześnie brzmi jak wiemy co. I wymyśliłem tytuł, który to wszystko mówi również przez brzmnieniową identyczność słów huj i chuj. A potem stwierdziłem, że rzeczywiście wszystko mówi, to po co pisać więcej.
Nie będę na siłę szukał inspiracji w Camera & Imaging Products Association, bo nie było moim zamiarem epatować wulgaryzmem. Dla wyjaśnienia mojej idei załączyłem skany poważnego słownika wydanego przez PWN.
Choć owszem to recenzja, w której czytelnik musi wykonać proces myślowy.
Szkoda mi tego pomysłu na tę płytę, bo wydawał mi się świetny, a tylko krzyk z tego wyszedł = huj z tego wyszedł.
Generalnie uważam, że to idealny przykład, iż czasem szept głośniejszy jest od krzyku. Bo te teksty zasługiwały na bardziej twórcze interpretacje, nie wszystkie na jedno kopyto.
Nie mówiąc już o drażniących pseudomarksistowskich quasisocjologicznych parainterpretacjach w tekstach.
I szczyt (moim zdaniem recenzenta) naiwności i żenady czyli, akronim R.U.T.A. = Reakcyjna Unia Terrorystyczno Artystowska aka Ruch Utopii, Transcendencji, Anarchii. Błeeee
Pewnie poguje się dobrze przy tym, ale w pogo trudno o myślenie, a ja bez myślenia nie umiem.
Dobra, dodałem jedną gwiazdkę za pomysł.
Uwielbiam ton, jakim prowadzisz egzegezę swoich tekstów (zwłaszcza trzyliterowych), Tenpawlaku, a takoż Twe zamiłowanie do różnorakich korpusów języka polskiego :P.
Dada, swego czasu klientem moim była firma Dzięki Uprzejmości Pana Andrzeja sp. z o.o. 😉
może zbyt serio, ale pomyślałem, że się należy szacunek tej osobie, której się chciało coś wpisać, więc się bardzo starałem siebie wytłumaczyć, wyjaśnić intencje i tak wyszło 🙂