Queen / Greatest Hits [Remastered]

Queen / Greatest Hits [Remastered]

Darek mnie spytał, czy chcę sobie płytę przegrać. Nie teraz spytał, ze trzydzieści lat temu to było. Tonpress, czy Polskie Nagrania wydały wtedy składankę Queen, Darek sobie ją wystał w kolejce, więc miał. Kolega był dobry, to pożyczyć zaproponował. Natomiast ja nie wiedziałem, czy składankę ową sobie przegrać. Bo czasy to były ekstremalne. Nie to co teraz, że każdy może sobie mieć na twardym dysku, jaką tam muzykę sobie wymyśli. Kiedyś, jak ktoś słuchał rocka, to nie wolno mu było mieć na półce płyt i kaset z popem na przykład. Mógłby za to szacunek otoczenia starcić, a nawet w kufę zarobić. No i ja nie wiedziałem, czy Queen to czasem nie jest obciach jakiś i czy powinienem tego słuchać. Rozterki duże były, bo płyta mile pieściła narządy słuchu.

Wiele lat minęło. Oglądałem w telewizji wywiad z Bobem Geldofem – to taki gość, co Live Aid wykombinował. No i Bob Geldof mówił wtedy, że na ten słynny koncert, to on Queen trochę dla żartu zaprosił, bo uważał, że to tandeta. Królowa dała wtedy koncert życia i pokazała, że wielu konkurentów może im jedynie obuwie glansować. Potem, po kiliku latach umarł Freddie. Koncert wielki zrobiono ku pamięci. Wielcy wokaliści się z repertuarem jego zmagali i mówili, że może te piosenki to i lekko brzmią, ale weź je człowieku i spróbuj zaśpiewać! Wtedy też się okazało, że wszyscy moi znajomi i nieznajomi ten zespół strasznie cenią i tak naprawdę, to zawsze cenili, tylko nie mówili o tym.

Nabyłem niedawno najnowszą składankę Queen. Po co kolejna składanka tej grupy w 2011 roku, skoro ostatnio się kilka podobnych ukazało? No może po to, by sprzedać jeszcze raz to samo pod pozorem remasteringu, za to w niższej cenie. Bez względu na intencje wydawcy kupiłem i słucham.

Brak chronologii powoduje, że utwory różnią się poziomami głośności, drażniąc zwłaszcza między pierwszymi dwoma nagraniami. To jedyny zarzut co do tego wydawnictwa. Do repertuaru zawsze się można przyczepić, w końcu ekipa Mercury’ego naprodukowała masę hitów w czasie swojej aktywności. Co prawda można spytać: a gdzie „Brighton Rock”?, gdzie „Tie Your Mother Down”? Ale najlepiej nie pytać, tylko słuchać tego, co na krążku. A tam crême de la crême. Nie będę analizował kolejnych kompozycji, w końcu są doskonale znane. Czemu w takim razie należy sięgnąć po tę akurat składankę? Bo jest tania i w zremasterowanej wersji doskonale brzmi. Wystarczy? Dla mnie tak, zwłaszcza, że nie mam wszystkich płyt Queen, a cenię ten zespół od czasu pożyczenia ich winyla od Darka wiele lat temu.

(5/5)

Bohemian Rhapsody, Another One Bites The Dust, Killer Queen, Fat Bottomed Girls, Bicycle Race, You’re My Best Friend, Don’t Stop Me Now, Save Me, Crazy Little Thing Called Love, Somebody To Love, Now I’m Here, Good Old-Fasioned Lover Boy, Play The Game, Flash, Seven Seas Of Rhye, We Will Rock You, We Are The Champions

Data wydania: 7.01.2011

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *