PRZYSTAWKA
Gdyby Ministerstwo Przydzielania Medali miałoby obdarzyć jakieś miasto złotym krążkiem za zasługi dla rodzimego rocka, z pewnością jednym z faworytów byłby Rzeszów. Dlaczego? Każdy, kto się tym gatunkiem muzyki zajmuje, potrafi wymienić przynajmniej kilka ważnych dla rodzimej sceny (rockowej/punkowej/alternatywnej) nazw zespołów z tego miasta pochodzących. Wyjmując płytę ze skrzynki pocztowej pomyślałem – No chłopaki, poprzeczkę macie ustawioną wysoko, ciekawe jak sobie dacie radę?
Muzycy z The Sabała Bacała określają swoją muzykę, jako nowocześnie grany, melodyjny punk-rock. Słysząc taką definicję wyobrażam sobie wesołe pioseneczki z „jajcarskimi tekstami”. To niebezpiecznie zbliża zespoły do estetyki Big Cyca, a to nie jest specjalnie dobry wzór, oj nie! Obym się mylił.
GOTUJĄ
Czterej panowie (przecież to punk – ilu ma być, jeśli nie czterech?) współpracują ze sobą z przerwami od ponad dziesięciu lat, nie są więc żółtodziobami. Grają przyzwoicie, ciekawe, że nie stronią od solówek gitarowych, które w tym gatunku muzycznym nie są oczywistością. Grane często na końcu utworów stają się elementem stylu zespołu. Zarzucić można jedynie monotonię wokalną. Warto popracować nad zróżnicowaniem interpretacji utworów.
DANIE GŁÓWNE
Smakuje dobrze. Rozpiętość tekstów jest spora, od opisu mylenia rzeczywistości wirtualnej z realną („BFF”), poprzez punkowe deklaracje („Manifest”, „Płonie gandzia”) do afirmacji młodości w „Muszelce”. Ciekawym, aczkolwiek kontrowersyjnym zabiegiem jest przeniesienie akcentów na ostatnią sylabę („Jak zarobić pierwszy milion”, „Sobota”). Moje obawy o wesołkowatość tekstów na szczęście pozostały nieuzasadnione. The Sabała Bacała przemawia własnym językiem.
Muzycznie najbardziej przekonują zdecydowanie przebojowe „Pozytywny przekaz” i „Muszelka”, świetny jest pastisz reggae – wspomniany już „Płonie gandzia” no i zdecydowanie…. Ale o tym na koniec. Dzięki świetnym partiom gitar, aranżacyjnie najciekawszy jest „Nie mów, że to deszcz”. Szkoda, że „Sobota” i „Manifest” trochę zlewają się ze sobą w całość, być może tak miało być.
DESER
Płyta „W końcu!”, to debiut grupy wydany w dodatku własnym sumptem. Zazwyczaj w takich wypadkach, zespół wybiera do nagrania swoje najlepsze utwory i takie, które świadczą o jego wszechstronności. Nie inaczej jest i w tym wypadku. The Sabała Bacała najlepiej się czuje w krainie ciekawych melodii podlanych pikantnym sosem. I chwała mu za to. Jest jednak na płycie utwór nie do końca pasujący do reszty, ale moim zdaniem najciekawszy. Jest to „Ocalić od zapomnienia”. Dobra melodia, tekst i jeszcze solówka (oczywiście na koniec) stylizowana na metal, zagrana zresztą częściowo techniką tappingu. Czy nie w takim kierunku warto pójść? Ale to już wiedzą tylko członkowie grupy.
Skład zespołu:
Sylwester – gitara, wokal; Panek – perkusja; Boohay – gitara basowa; Toster – gitara, chórki
https://www.facebook.com/thesabalabacala
Data wydania: czerwiec 2013
BFF, Jak zarobić pierwszy milion, Pozytywny przekaz, Sobota, Manifest, Nie mów że to deszcz, Muszelka, Płonie gandzia, Wyborcza, Ocalić od zapomnienia
(3/5)
Leave a Reply